Softech Mystery Box 5’2″ Review


Words Adam Strybe

Gdy pierwszy raz zobaczyłem tą deskę pomyślałem „o kurcze, wygląda dokładnie tak jak Firewire/Tomo Evo!” – jak się okazało, nie myliłem się w swojej pierwszej opinii. Chwilę później, gdy już udało mi się na niej popływać, czułem się jak na deskorolce. Ta deska to istna zabawka do robienia trików 😊 Ma 4 finy, można pływać na 2, a jak ktoś jest głodny wrażeń to zawsze może bez stateczników trenować lepsze czucie krawędzi oraz kręcenie się wokół własnej osi 😉 co ciekawe, można też z niej zrobić skimboarda i gdy zabraknie fal, bawić się na pozostałościach, które rozbijają się o brzeg.

Deska jest bardzo krótka 5’2” (czyli jakieś 160cm), dość szeroka 21” (53cm) i ma katalogowo 39 litrów wyporności. Choć deska była produkowana w dwóch wersjach, pierwsza czarno-biała miała 33 litry wyporności oraz naklejone fabrycznie przednie i tylne pady. Nowsza wersja, biała z szarym pasem idącym przez środek deski ma teoretycznie więcej wyporu, ale mam wrażenie że to wirtualna wyporność. Mówię to bez przekąsu, na serio odpala na bardzo małych falach i niesie mnie bez problemu nawet jak nie czuję za dużo mocy pchającej mnie wody…a deska wciąż zaskakująco dobrze sobie radzi w takich warunkach.

Dotychczas miałem okazję pływać na niej na Bałtyku gdzie okazała się #idealnanabałtyk 😀 na rzece, ale tam okazało się, że potrzeba mieć więcej wyporu i to nie wina deski, ale samej fali. Kolega któremu kupiłem tą deskę na 30’ste urodziny niedawno użył jej pierwszy raz w Hiszpanii na atlantyckich falach i okazuje się, że to nie tylko zabawka 😉.
Moją deskę wyposażyłem od razu w moje ulubione pady Dakine’a, przednie które są podziurawione jak szwajcarski ser, ale dają na prawdę dobre trzymanie oraz tylni sygnowany przez John Johna Florence’a z dodatkowymi mikro padami, które idealnie pokryły pokład mojego Mystery Box’a, dzięki czemu ani razu nie miałem problemu ze ślizganiem się na pokładzie własnej deski.

Z ważnych informacji technicznych bardzo cieszą mnie gniazda FCS2 (w obu modelach), dzięki którym mogę założyć takie finy jakie mi najbardziej pasują, czy to giętkie plastikowe jakie są w zestawie z deską. To najlepsza opcja na dni gdy jest tłoczno na spocie i bez skrupułów mogę przepłynąć po kilku kooksach, tak aby się nauczyli aby płynąć na około na line up i nie stać w złych miejscach na fali! Na dobre dni mam już ulubiony zestaw quad’ów, bo taki też jest układ finów do tej deski.
*choć i z dwoma dużymi twinami myślę, że będzie ogień 😊

When I first saw this board I thought “damn, it looks exactly like Firewire/Tomo Evo!” – as it occurred, I was not wrong in my first judgement. A moment later, after I had a chance to surf it I felt like on skateboard. This board is a pure trick machine 😊 It has 4 fins, but you can surf 2, or if you are hungry for other experience you can surf it finless for better feel of the rail and for spinning around 😉 What’s interesting, you can also use it as a skimboard. So when the waves are gone, you can have fun on the leftovers that break on the shore.

Mystery Box is really short, it’s 5’2” (about 160cm), pretty wide 21” (53cm) and has 39 liters of volume according to catalogue. But it was manufactured in two versions, the first black-white had 33 liters and factory sticked front and tail pad. The newer version, white with a grey stripe going throughout the length has theoretically 39 liters, but in my opinion it’s virtual volume. The board indeed feels like it can float so much, as I could ride even knee high gutless waves… and it would still work surprisingly well.

Till now I had chance to surf this board in Baltic Sea where it turn out to be #perfectforbaltic 😀 on a river, but it turned out it was not enough volume, which was the fault of the wave itself, not the board. My friend whom I got this board for his 30th birthday has already surfed that board in Spain on the Atlantic Ocean waves and it turned out, it’s not just a toy board 😉
Straight after getting it, I have added Dakine’s front pads which have holes like Swiss cheese, but also a ton of grip. The tail pad is a signature model of John John Florence with additional micro pads in front, so the perfectly cover the area of my Mystery Board. Thanks to it, I never had a problem of slippery deck.

Not forgetting important technical details, I’m very happy with the FCS2 fin plugs (on both models), thanks to which I can choose the fins that suite best current conditions. I can use the soft plastic fins for a day when it’s full of (Baltic) kooks and I don’t feel bad surfing over them, actually that’s a good and safe way to teach some people to paddle around the spot to the line up and not sit in wrong parts of the waves, waiting to catch a wave 😉 For good days I have a set of my favourite quad fins, as this is the setup the board was design for.
*I’m still pretty sure it will go great with a good set of twin fins 😊

More from Adam:

FB / 3style4life

www / 3style4life

in / 3style4life

,