Life is kinda good here


Shittalk with Artur Turoski.

Artur came to Poland with a plan but, as it happens, his plan bit the dust and he had to come up with a new one. One day he showed up at my place, with a band of jesters from some sort of a club called Surfing Polska. That’s when I first met him. They brought their arses to an anchor at my tiny apartment in Koszalin, as if it was some sort of a honky-tonk. long s tory short, weed and vodka 24/7. In the meantime, we were trying to find a perfect wave on the baltic sea’s west shore. He is a great storyteller and our interview was fun as fuck.

Artur pojawił się w Polsce bo miał plan ale jak to w jego życiu zawsze bywa… plan poszedł się walić i trzeba było lepić coś tam na nowo.
Kiedy pierwszy raz poznałem Artura, wpadł do mnie z bandą wesołków z czegoś na kształt klubu o nazwie
Surfing Polska. Zakotwiczyli w moim mikro mieszkanku w Koszalinie jak w portowej spelunie, wóda i wąsy
chodziły na okrągło. W międzyczasie wspólnie zwiedzaliśmy miejscówki
z polskiego zachodniego wybrzeża Bałtyku, szukając idealnej fali. Jest wspaniałym gawędziarzem i przeprowadzanie wywiadu z nim było śmieszne jak chuj.

HI ARTUR, CAN YOU TELL US SOMETHING ABOUT YOURSELF? YOU COME FROM WARSAW, BUT EMIGRATED TO OZ WITH YOUR PA AT A YOUNG AGE. HOW OLD WERE YOU WHEN YOU LEFT POLAND? AND WHERE DID YOU SETTLE IN OZ?
Hi buddy … Yeah, that was ages ago, when I was 10 or 11. We basically got kicked out of the country by the communist authorities, as my dad, who was a Solidarity activist, got arrested during the Martial Law in the 80’s. Didn’t have much choice, either fuck off or be prosecuted. The Australian Embassy took care of us and that’s how I ended up living at Sydney’s Maroubra Beach.

CZEŚĆ ARTUR, MOŻESZ NAM COŚ O SOBIE POWIEDZIEĆ? JESTEŚ Z WARSZAWY ALE W MŁODYM WIEKU WYEMIGROWAŁEŚ DO AUSTRALII Z OJCEM, ILE MIAŁEŚ LAT JAK OPUŚCIŁEŚ POLSKĘ? I GDZIE ZAMIESZKALIŚCIE W AUSTRALII?
Cześć koleżko … tak, to było wieki temu, kiedy miałem dziesięć albo jedenaście lat. Właściwie to zostaliśmy wyjebani z kraju przez władze
komunistyczne ponieważ mój ojciec, który był działaczem Solidarności został aresztowany podczas Stanu Wojennego w latach osiemdziesiątych.
Nie mieliśmy za wielkiego wyboru, albo wypierdalasz albo zostajesz oskarżonym. Ambasada Australii zajęła się nami i tak właśnie zamieszkałem w dzielnicy Maroubra Beach w Sydney.

photo Krzysztof Jędrzejak / Faleza / Poland

SO I GUESS THAT YOU’RE NOT INTO POLITICS AFTER EXPERIENCING SOMETHING LIKE THAT? CAN I SAY THAT YOU’RE AN ANARCHIST?
Dude, I don’t fucking care about that shit at all. All that matters to me is my freedom and the right to keep other people out of it. Yea, maybe that is some kind of anarchy.

ZGADUJĘ, ŻE NIE JESTEŚ FANEM POLITYKÓW PO TAKICH DOŚWIADCZENIACH? CZY MOGĘ POWIEDZIEĆ, ŻE JESTEŚ ANARCHISTĄ?
Stary, chuj mnie ten cały bałagan obchodzi. Jedyne na czym mi zależy to wolność i prawo by inni trzymali się od niej z daleka. Chyba tak, to może być rodzaj anarchii.

MAROUBRA BEACH IS THE PLACE WHERE THE BRABOYS COME FROM?
Yup man! That’s one sick place.

MAROUBRA BEACH, TO JEST MIEJSCE SKĄD POCHODZI GANG BRA BOYS?
Dokładnie stary. To samo chore miejsce.

HOW OLD WERE YOU AND WHAT PUSHED YOU TO START SURFING
Living in Maroubra, I had to learn two pretty fundamental things in order to become a local. Learn how to fight and learn how to surf. Without these two essentials I wouldn’t have earned the respect of the local boys. Growing up in Maroubra in the 80’s was rough. Drugs, crime and sex were the norm. The notorious Bra Boys controlled the area, big brawls used to break out on Saturday nights at the Bra Hotel.

ILE MIAŁEŚ LAT I CO PCHNĘŁO CIĘ DO UPRAWIANIA SURFINGU?
Żyjąc w Maroubra musiałem nauczyć się dwóch podstawowych zasad by zostać miejscowym. Jak się bić i surfować. Bez tych dwóch warunków nie
zaskarbiłbym szacunku miejscowych chłopaków. Dorastanie w tym miejscu w latach osiemdziesiątych było szorstkie. Narkotyki, alkohol, przestępstwa
i sex były normą. Problematyczni, kontrolujący teren Bra Boys, wdawali się w bójki w sobotnie noce na terenie Bra Hotel.

WHAT ALLURED YOU TO SURFING?
Nothing really, everyone around used to surf, so one day a Polish buddy of mine, Przemek Gazelle (died of drug overdose a few years ago), gave me a board and told me to „fucken paddle boy!”. I remember it was a dinged up McCoy single-fin. I got smashed on the rocks and washed up at the „Dunny Bowl”. It got me started, I didn’t give up but kept learning. I learnt by observing what the other guys did in the surf. It progressed from there.

photo Grzegorz Wyrębiak
photo Grzegorz Wyrębiak / Faleza / Poland

CO PRZYCIĄGNĘŁO CIĘ DO SURFINGU?
Nic szczególnego, każdy wkoło zazwyczaj surfował więc pewnego dnia mój polski koleżka Przemek Gazelle (kilka lat temu zmarł z przedawkowania) dał mi deskę i powiedział „wiosłój kurwa chłopcze!”. Pamiętam, że był to powgniatany McCoy z pojedyńczym finem. Zostałem rzucony na skały
i wyprany na Dunny Bowl. Tak to się zaczęło, nie poddawałem się i dalej się uczylem. Nauczyłem się przez obserwowanie co robili inni ludzie podczas surfowania.

HAVE YOU EVER SKATED BEFORE OR AFTER?
Sure thing mate. Skateboards used to be pretty much part of my everyday life. Sydney’s hilly streets are perfect for skating down to the local shop or to check out the surf. Bra Boys used to have a habit of using skaties in fights instead of baseball bats. Pretty versatile things, aren’t they, (laughs)!

CZY KIEDY KOLWIEK JEŹDZIŁEŚ NA DESKOROLCE, WCZEŚNIEJ
CZY PÓŹNIEJ?
Pewnie stary. Deskorolka była dużą częścią codziennego życia. Górzyste ulice Sydney są idealne do zjeżdżania do osiedlowego spożywczaka albo
na plażę by obczaić warunki do surfingu. Bra Boys mięli w zwyczaju używanie deskorolek w walce zamiast kij bejsbolowych. Całkiem wielozadaniowe urządzenia – prawda! (śmiech)

ARE YOU A FUCKING COLD SURF SOLDIER AND SURF ALL YEAR ROUND
IN POLAND WITH SNOW AND ICE EVERYWHERE, NO PALM TREES?
OR DO YOU PREFER WARMER MONTHS?
No point braving it out if it’s choppy on-shore crap with water temps barely above zero and feeling like a Michelin man. Fuck that – it’s not the essence of surfing. Would you have sex with an ugly chick just because it’s possible?

WHAT IF SHE HAD A BODY OF A GODDESS?
Ok, let me think about it for a sec (laughs).

JESTEŚ ŻOŁNIERZEM LUBIĄCYM KUREWSKO ZIMNY SURFING I PŁYWASZ NIEUSTANNIE CAŁY ROK W POLSCE W ŚNIEGU, LODZIE I BEZ PALM
CZY PREFERUJESZ CIEPLEJSZE MIESIĄCE?
Nie widzę powodu do kozaczenia gdy są gówniane fale rozczochrane wiatrem od morza z temperaturą ledwo powyżej zera i czujesz się jak ten ludzik Michelin. Pierdole to – to nie jest esencja surfingu. Chciałbyś bzykać brzydką laskę tylko dlatego, że to możliwe?

A JEŚLI MIAŁABY CIAŁO BOGINII?
Dobra, daj mi to przez chwilę przemyśleć. (śmiech)

COLD SURFING IS GETTING MORE POPULAR ALL AROUND THE WORLD. ARE ALL THE PROS FROM OZ, CALI OR HAWAII TAKING WARM WINTER
WETSUITS AND SOME LAMA HATS, AND GOING TO SEARCH FOR PERFECT
WAVES IN COLDER WATERS? DO YOU THINK IT’S A FAD, PASSION OR JUST A PASSING TREND?
Cold water surfing is more of a necessity than a trendy thing to do nowadays. Surfers have to search further beyond the overcrowded
spots to get waves. A lot of warm water locations are off limits because of crime, wars and pollution. Heavy localism has become the daily bread at other places. I’d rather take that plane or drive for hours and score uncrowded waves than sit in the line up getting the scraps.

SURFING W ZIMNYCH WODACH STAJE SIĘ CORAZ BARDZIEJ POPULARNY DOOKOŁA ŚWIATA. WIELU PROFESJONALISTÓW Z AUSTRALII, KALIFORNII CZY HAWAJÓW ZABIERA CIEPŁE PIANKI, CZAPY Z LAMY I WYRUSZAJĄ W POSZUKIWANIE IDEALNEJ FALI W ZIMNYCH WODACH. UWAŻASZ, ŻE TO KAPRYS, PASJA, CZY PRZELOTNA MODA?
Surfing w zimnych wodach jest bardziej potrzebą niż modą dzisiejszych czasów. Surferzy muszą szukać dalej poza zatłoczonymi miejscami z falami. Bardzo dużo ciepłowodnych rejonów jest zakazanych z powodu przestępczości, wojen albo zanieczyszczenia. Ciężki lokalizm stał się chlebem powszednim w innych częściach świata. Wolę złapać samolot albo jechać godzinami by utrafić niezatłoczone fale zamiast siedzieć na fali
w tłumie i łapach ochłapy.

Each good session here sticks in my mind for much longer than any ocean session because it’s such an unusual place to get waves.

Każde dobre pływanie tutaj wbija mi się w pamięć na dużo dłużej niż sesje na oceanie, bo to takie niezwykłe miejsce na fale.

AS WE CAN SEE IN YOUR PICTURES FROM 1998, YOU WERE PROBABLY
THE FIRST SURFER EVER ON THE SOUTHERN BALTIC COAST, WEREN’T
YOU?
I don’t know for sure but people used to freak out when they saw me surfing . Lifeguards used to get aggressive and tried to chase me out of the water (lifeguards are total dickheads everywhere). I have never thought I’d get back to surfing but then I saw potential so I just got a board shipped to me and went for it. Those were pioneering times – no DMI, no Magicseaweed, no surf shops, no Baltica, no nothing – just me and the waves (if lucky).

JAK MOŻEMY ZAUWAŻYĆ NA TWOICH ZDJĘCIACH Z 1998 ROKU, BYŁEŚ PRAWDOPODOBNIE PIERWSZYM SURFEREM NA POŁUDNIOWYM WYBRZEŻU BAŁTYKU, PRAWDA?
Nie mam pewności, ale ludzie wariowali gdy widzieli mnie surfującego. Ratownicy bywali agresywni i próbowali wygonić mnie z wody (wszędzie ratownicy są kompletnymi pojebami). Nigdy nie myślałem, że wrócę
do surfowania ale zobaczylem taką możliwość tutaj więc odebrałem
wysłaną deskę i poszedłem w to. Pionierskie to były czasy – nie było DMI, Magicseaweed, surfshopów, Baltici, nie było niczego, tylko ja i fale jeśli miałem szczęście.


photo Grzegorz Wyrębiak / Artur Turoski & Łukasz Ratuski

The entire interview with Artur Turoski was published in the first issue in the printed edition.
We invite you to buy our zine.

Całość wywiadu z Arturem Turoskim została opublikowana w numerze pierwszym w wydaniu drukowanym.
Serdecznie zachęcamy do kupna naszego zina.

,